SPOJLERY!!!!!!! otoz chodzi mi dokladnie o moment kiedy glowny bohater byl w wiezieniu i probowal drugiego goscia na swoja strone przeciagnac i sobie wymyslil, ze cofanie sie do dziecinstwa i sobie zrobi "stygmaty". i dla mnie to jest troszke glupie, poniewaz przez caly film mamy sytuajce przedstawiane, gdzie jedna mala zmieniona rzecz w przeszlosci burzy cala przyszlosc, a tutaj wychodzi na to ze kiedy jako dziecko zranil dlonie szpikulcami, to jego przyszlosc potoczyla sie tak samo, bo wyladowal w wiezieniu w ktorym byl zanim sie cofnal. a wg mnie kiedy jako dziecko by takie cos sobie zrobil, to moze ktos by jego rodzicow pozwal, ze jakos zle syna wychowuja, albo dziecko zaczeloby chodzic na jakies terapie to psychiatry bo w koncu takie samookaleczenie nie jest normalne i to wg mnie by spowodowalo kolejna cala lawine zmian a w filme wychodzi na to, ze sobie zrobil kuku a cala reszta pozostala taka sama...
zapraszam do wspolnych przemyslen na ten temat i nie obrazania nikogo.
teoretycznie mogło się tak potoczyć jak w filmie... ale błąd w tej scenie i tak jest... skoro za każdym razem po cofnięciu się cały bieg wydarzeń zmieniał się to znaczy, że od początku pobytu w więzieniu powinien mieć te ślady i nie powinny zaskoczyć jego współwięźnia
na poczatku nie skapowalem o co Ci chodzi ale juz wiem. i masz 100 procent racji. uwagi na to nie zwrocilem w filmie wogole. wielkie umyslu poszly w ruch:) tez to fajnie rozkminiles
Ale co to zmieniło w jego życiu ? Że miał rany na rękach i dlatego nie powinien wrócić do więzienia ?
Jaki to błąd, przecież to mała rzecz dotycząca jego osobiście a zmiany które naprawdę zmieniały jego życie brały się z tego co robili w danej wersji rzeczywistości jego przyjaciele. Porównajcie wszystkie jego przeniesienia do tego ze stygmatami a zobaczycie co wpływało na jego życie.
no dobra, ale glownie chodzi mi o to ze z filmu wynika ze sie cofnal, przebil sobie dlonie a cala reszta, jego przyszlosc, zostala taka sama jakby to sie nie stalo... co jest dla mnie nielogiczne. zastanow sie nad tym glebiej. jak sobie przebil dlonie, to zaraz nauczycielka zadzwonila na karetke, moglby miec na przyklad jakis wypadek po drodze i sie nigdy wtedy w wiezieniu by nie zjawil... moze przez to ze sobie przebil rece jego przyjaciele dostaliby zakaz od rodzicow zadawania sie z nim z obawy ze jest szurniety... nie wiem. ale poprostu rozwiazanie ze sobie zrobił "ała w raczki" a cala reszta jest bez zamian jest nie na miejscu.
kurde w sumie racja... nigdy tego tego filmu aż tak nie analizowałem ale racja, w sumie mogli zwrócić uwagę na ten błąd i jakoś inaczej akcje pokierować
A ja ten film dość mocno analizowałem, i też to się wydaje trochę przesadne, zwłaszcza z jaką premedytacją on to zrobił wołając w trakcie przybijania swoją nauczycielkę. Nie jest to rana od papierosa, która rzeczywiście może mieć znikomy wpływ na dalsze życie, przebicie rąk to naprawdę poważna sprawa, nie wiem czy ktoś z was kiedyś sobie przebił jakąś kończynę, w przypadku rąk to jest kilka tygodni wycięty z życia, nie jesteś w stanie zginac ręki, mnustwo rzeczy które mógłbyś robić mając zdrowe dłonie, ty musisz przeczekać aż się to wszystko zregeneruje, dłonie są bardzo unerwione i takie rzeczy mogłyby nawet doprowadzić do jakis paralizow co zmienia o ile nie wszystko to napewno wiele, I efekt motyla tu powinien zapewne wystąpić dość okazałe. Ale z drugiej strony to tylko film, a film nie musi być logiczny za wszelką cenę. Czasem trzeba coś nagiąć aby chociażby ciekawie zaskoczyć czasem widza.
On i tak trafił wtedy do szpitala ale psychiatrycznego bo stracił pamięć i narysował ten rysynek który zaniepokoił nauczycielkę. To że trafiłby do szpitala zwykłego to nic by nie zmieniło. Te stygmaty to taki sam efekt jak dziura po papierosie na brzuchu.
Zmieniłyby całą masę rzeczy. W czasie bycia w szpitalu, normalnie robiłby coś innego. Nauczycielka w tej sytuacji zaczęłaby robić coś innego niż robiła, lekarz zaczął robić coś innego, kierowca karetki, matka, dzieci... Oto chodzi w filmie - mała zmiana ma w przyszłości wielkie konsekwencje.
co jeszcze sie zmienilo po prostu niepokazali i finito lecz jakies róznice byc musialy to nie poswiecili na nie czasu szkoda
ale właśnie nam chodzi o to, że nic się nie zmieniło. I w tym sęk i błąd. W tym przypadku chodzi o to, że zmiana przeszłości (przekłucie dłoni) w żadnym aspekcie nie wpłynęła na dalszy tok wydarzeń i aktualną sytuację bohatera, poza tym, że pojawiły się stygmaty na jego dłoniach. I stoi to w sprzeczności z całym przesłaniem filmu, gdzie głównie pokazywane jest, że właśnie nawet drobna zmiana przeszłości buduje całkowicie odmienną przyszłość. I w tym przypadku losy bohatera potoczyłyby się zupełnie inaczej po przekłuciu dłoni. Zadumaj się nad tym dłuższą chwilę:)
Przykładowo chodzi mi o coś takiego:
Bohater jest w więzieniu, cofa się, przekłuwa dłonie (i teraz moja wersja), dostaje zakażenia, dłonie są amputowane i jako dziecko staje się zamknięty w sobie i nie wychodzi do końca życia z pokoju. I wtedy po cofnięciu, bohater powinien znaleźć się w swoim domu, bez rąk i z depresją, a nie z powrotem w więzieniu i biegiem wydarzeń, jakby to się nigdy nie stało (tyle, że teraz ma stygmaty).
no zadumaj sie kolego w tym ze inne poboczne wydarzenia drobne ale jednak działy sie, tylko slajdu różnicowego nie miał po przybyciu do celi no to dziwne, aczkolwiek i tak ostatecznie zostal doprowadzony do wiezienia i stało się co sie stało MOGŁO TAK BYĆ, moze inne wydarzenia potoczyly sie calkowicie inaczej na przykład a niktóre bez większych zmian, może wdepł w gówno ale dalej przywalił typowi w łeb z rurki xd
to tylko jeszcze Ci wspomnę, że jeśli byłoby tak, jak mówisz, że "mogło tak być", że wydarzenia się mimo wszystko potoczyły tym samym torem i w końcu znalazł się w więzieniu, to tak jak napisał jeden użytkownik już wcześniej- bohater miałby stygmaty od samego początku pobytu w więzieniu i wtedy nie zrobiłyby one wrażenia na współwięźniu w scenie, gdy inni chcą się dostać do jego celi. A widać wyraźnie, że jest on zaskoczony tym co widzi:)
nie mógł wczesniej ich nie mieć, bo blizny zrobił w dzieciństwie a nie przed chwilą
no i to są właśnie te błędy w filmie o których pisałem, jak założyłem ten temat:) Skoro zrobił bliznę w dzieciństwie, to musiał ją mieć przez całe późniejsze życie. A nie, że pojawia się nagle w wieku dorosłym.
Inna kwestia, że i tu (podobnie jak w sprawie opisanej z więzieniem) nawet taka drobna zmiana spowodowałaby, że przyszłość potoczyłaby się inaczej i docelowo nie stał by przy koleżance i nie pokazywał blizny:D
Czepiamy się, ale niestety jak się zastanowić głębiej, to właśnie takie błędy w fabule można znaleźć.
Macie jednak racje, zrobil sobie blizne od fajka co do czego wrócil do tej samej rzeczywistosci, zrobil sbie "stygmaty" wrocil do tej samej rzeczywistosci bo tak pasowalo twórcą.
o ile blizna po fajce rzeczywiscie nie musiala wcale wplynacna dalsze wydarzenia o tyle stygmaty juz powinny, pociagnely za soba zupelnie inne wydarzenia, i czemu gdy matka przylapala go z nożem ocknal sie? to mnie zastanawia
Wygląda na to, że kiedy Evan wiedział konkretnie, że chce zmienić tylko jeden szczegół i i dokładnie wiedział, jaki, to zmieniał on się nagle w tej samej linii czasowej, tak jak te stygmaty, czy blizna po papierosie. A gdy coś szło nie po jego myśli i zmiany były większe, to wtedy zmieniało się całe jego życie od momentu zdarzenia do teraźniejszości. Jest to dość nielogiczne, ale tak bym to rozumiał. Do lekarza trafił tak czy inaczej, widocznie właśnie po to był ten rysunek - żeby i tak trafił do lekarza i żeby reszta wydarzeń się nie zmieniła.
Mnie zastanawia co innego. Czemu gdy Kaylegh była z Evanem, to Tommy wyrastał na psychola, ale gdy była z Lennym, to stawał się prymusem i aniołkiem? Jeśli tak bardzo nie znosił Evana, to czemu nie okazywał mu niechęci wcześniej w dzieciństwie? Wręcz przeciwnie, wydawało się, że bardziej nie lubi Lenniego, niż Evana. Najwyraźniej moment z dynamitem tak na niego wpłynął, że stał się psychopatą. Ale, w końcowej linii czasowej, gdy Evan nigdy nie poznał Kaylegh, ona na pewno i tak była wykorzystywana przez ojca, a Tommy był na pewno przez ojca gnębiony i na pewno ponownie podłożył dynamit, nieobecność Evana nie powinna tu niczego zmienić. A jednak mimo tego wszystkiego oboje wyrośli na ideały i wzory do naśladowania, tylko dlatego, że Evana z nimi nie było. Trochę bez sensu to jest. Ok, rozumiem, że gdy Evan stracił ręce, to Tommy uratował kobietę z dzieckiem i pewnie poczuł się bohaterem i wyrósł na ideał. Ale w końcowej linii czasowej, gdy nie znał Lenniego i Evana, reszta wydarzeń powinna się potoczyć tak samo przez ojca.
Kolejną głupotą jest jego choroba mózgu. Z każdą kolejną zmianą było coraz gorzej, pod koniec lekarz aż zdziwił się, że jest w stanie nadal chodzić. Chwilę później Evan sobie biega sprintem (chociaż podobno nie powinien już być w stanie chodzić), a po kolejnej zmianie linii czasowej po chorobie najwyraźniej nie został żaden ślad.
Ale mimo tego wszystkiego film był naprawdę ciekawy i dający do myślenia.
Nawiązując do Kaylegh i Evana. Dziewczyna w którymś momencie filmu mówiła, że wybrała ojca ze względu na miłość do Evana. W momencie, gdy ten powiedział jej w dzieciństwie, że ma się do niego nie zbliżać, bo zabije jej rodzinę, to wybrała matkę, co jest nawet zasugerowane ujęciami, na których Kaylegh przytula mamę, a Evan się z nią żegna mówiąc do siebie. Dziewczyna nigdy się w nim nie zakochała, więc wraz z bratem zamieszkali z mamą, stając się prymusami. Automatycznie nie było skrzynki na listy i dynamitu.
Oczywiście, stygmaty nie powinny zaskoczyć Carlosa, ponieważ musiały już być wcześniej. Nie dopracowali tego niestety.
Na początku filmu był mądry cytat "ze czasami zatrzepotanie skrzydeł motyla może zmienić całą rzeczywistość" odnosi sie to do ludzkich wyborów i o tym jest ten film że każda rzecz jaką zrobimy wpływa jakoś na rzeczywistość i na innych ludzi, samookaleczenie to poważna sprawa i gościu który znalazł ten błąd ma rację, ale nie zmienia to faktu że film jest bardzo dobry
Nieprawda. I tak przecież główny bohater chodził do psychiatry przez ten rysunek, więc to samookaleczenie nic by nie zmieniło. Gdyby nie było tego rysunku, wówczas mielibyście rację :) Dla mnie ten film jest bezbłędny.
Mówisz, że film jest bezbłędny w wątku, w którym wiele osób odnosi się do niepodważalnego błędu logicznego przywołanego przez koczywosa...
Może po prostu doszukujecie się na siłę, efekt był zamierzony a Wy nie ogarniacie tego, że się mylicie? Najgorsze jest chyba to, że nawet Ci teraz nie udowodnię, że się mylicie, bo już dokładnie nie pamiętam. Ale skoro dałem 10, to po seansie z pewnością bym wam to udowodnił.
Sorki, że po tylu latach, ale właśnie leciał w tv i tu zajrzałem i widzę, że niestety koczywas ma rację, a ty nie ogarniasz o co chodzi.
chodzi po prostu o to, że za każdym razem gdy coś zmieniał wszystko działo się od początku tyle że inaczej, ale nie wiedział o tym nikt, poza głównym bohaterem. Nawet jeżeli te rany na rękach nie zmieniły za bardzo jego życia i trafiłby do tego więzienia tak jak poprzednio, to rany powinien mieć już od samego początku, bo przecież zrobił je w dzieciństwie, a nie przed chwilą. Nie mogły pojawić się od tak na oczach innych ludzi, bo wtedy nielogiczne staje się to, dlaczego nikt nie wie o wszystkich innych zmianach, jakie wprowadził on cofając się w czasie.
Przykładowa sytuacja bohater jest w więzieniu, cofa się w czasie, ale zamiast poranić se rąk, zostaje zastrzelony i umiera.
Idąc zasadą całego filmu, wszystko by się cofnęło, i wcale nie trafiłby on do więzienia, bo przecież umarł w dzieciństwie.
Jednak idąc logiką tego jednego przypadku z ranami na rękach, w takiej sytuacji umarłby on w więzieniu na oczach towarzysza, co traci sens bo przecież rzekomo umarł jako dziecko.
Gdyby zrobił te blizny w dzieciństwie, zwyczajnie miał je od początku i przeżywał całe swoje późniejsze życie wraz z nimi, a nie pojawiłyby się od tak.
Chodzi po prostu o brak spójności z całym filmem i ten jeden przypadek zaprzecza całej jego logice
Racja, a pamiętacie blizne po papierosie? pojawila sie w jego rzeczywistości gdy wrócił do akademika sprawdzil brzuch i ona tam była, i uswiadomil sobie ze to nie dziwne sny, a co jezeli zrobi cos sobie cofając sie w czasie i czasami jakby zerwie połączenie i przez to zerwanie wraca dopoprzedniego kontinuum z tylko wyrządzaną krzywdą dla siebie, ze przez zerwanie połączenia tak to nazwijmy nie namieszal w przeszlosci innych tylko i wyłącznie swojej
może tak bylo ze stygmatami? zrobil se krzywdę i pach nagle jest w celi, pamiętacie blizne z po fajku? tam tez wrócil do swojego kontinuum zaraz po sparzeniu
Moim zdaniem ten film, choć genialny, jest mocno niedopracowany. Można w nim znaleźć kilka takich momentów, które burzą całość i troszkę irytują. Np w piwnicy ojciec mówi do dziewczynki coś w stylu "no dalej, rozbierz się. tak jak przy wspólnych kąpielach. nie udawaj niewiniątka", a po tym jak główny bohater zmienia ten piwniczny moment (reprymenda dana tatusiowi) Kristin mówi, że ojciec nigdy jej nie tknął.. Poza tym nie mogę pojąć, jak 7letnia dziewczynka mogła wybrać życie z ojcem-psycholem dla swojego przyjaciela z podwórka (nie zamieszkała z matką, bo chciała być blisko Evana).. I po co, dla kogo pisał tę kartkę na końcu? Chyba tylko na potrzeby estetyczne filmu, który dzięki temu zamyka się piękną klamrą ;)
Ja to zrozumiałem tak, że ten chłopak jest chory na schizofrenię i sam sobie jego mózg te nielogiczne wydarzenia wytworzył.
z tym, ze w oryginale powiedziane jest "just like when we take a bath", co mozna przetlumaczyc na "wspolne kapiele", ale nie trzeba, moglo to oznaczac po prostu "kiedy bierzemy kapiel" = "kiedy bierzesz kapiel", bez zadnego podtekstu
albo Wy źle rozumujecie, albo ja :)
on się cofał w przeszłość jakby z dwóch powodów
raz, gdy chciał sobie przypomnieć sceny z jego zaników pamięci, czyli, gdy nie pamiętał, jak malował ten obrazek, gdy nie pamiętał, co się stało przed wybuchem dynamitu itd
dwa gdy chciał zmienić przeszłość
i wtedy w więzieniu on się cofnął dla powodu pierwszego, bo gdy wcześniej sobie przypomniał scenę z przed wybuchu dynamitu to papieros zrobił mu bliznę na brzuchu, tak samo z tymi szpikulcami i ranami na dłoniach, tylko z drugiej strony, skąd mógł wiedzieć, że wtedy się zranił ? :)
ale czy o czyms pamieta czy nie, to blizne na brzuchu po papierosie powinien miec tak czy siak. czyli to jest nielogiczne teraz, ze blizna sie pojawia gdy on sobie dopiero o tym przypomni. a co jak znowu zapomni... blizna zniknie?
Oczywiście, że tak! Ja na początku niepotrzebnie przeczytałem wypowiedź dlugiego_dzonego, tak mi to wywierciło dziurę w brzuchu, ze zacząłem rozmyślać :P no i faktycznie, facet wiedział kiedy zmienić przeszłość a kiedy zrobić tak żeby zmienić coś w tym momencie.
A mnie co innego zastanawia. Dziewczynka się zakochała i żeby być bliżej swojego wybranka zamieszkała z ojcem. I jej brat też. Czy to jest choć trochę realne?
Przecież całe to przenoszenie sie w czasie to tylko urojenia głównego bohatera wymyślił se wszystko jak mu sie podobało
epizod w wiezieniu w ogole jest jakis odklejony od filmu jakby dodany niepotrzebnie i jakby sie zastanawic to faktycznie przebicie obu dloni powinno cos zmienic w ciagu zyciowych wydarzen glownego bohatera.
W gruncie rzeczy masz rację, ale można to też wytłumaczyć w inny sposób. Jeżeli Ethan robił coś sobie to nie zmieniało to niczego, natomiast jak wpływał na inne osoby to zmieniało. W tym przypadku Ethan być może zmienił życie tej nauczycielki, ale u niego nic to nie zmieniło, tak jak dziura po papierosie.