Oglądałem go kiedyś na Polsacie (chyba) jak do podstawówki chodziłem czy nawet nie wcześniej, scena gdzie więzień mówi, że dżentelmeni nie obgryzają paznokci zapadła mi w pamięć i do dzisiaj nie obgryzam paznokci.O filmie przypomniał mi South Park, jeśli ktoś chciałby obejrzeć ten odcinek to jest na oficjalnej stronie South Parku: http://www.southparkstudios.com/full-episodes/s04e05-pip
Niesamowite, bo miałam identycznie jak Ty! Jak byłam właśnie taka mała również zapadł mi ten film w pamięci i ostatnio cały czas o nim myślałam. Właśnie dziś go obejrzałam ponownie... I ta scena z dłońmi, no niesamowite, pomyślisz sobie, że jestem zakręcona ale miałam IDENTYCZNIE! Aż specjalnie założyłam konto, żeby o tym napisać! W ogóle nie wiem po co to piszę ale jestem w szoku.
Ja też często tak mam jak czytam na filmwebie przemyślenia/odczucia/myśli innych :) Identyczne przypadki, szczegółowe myśli i inne detale...Aż chce się założyć konto, by odpowiedzieć! :)
Ja obejrzałam jako dziecko i zapadła mi w pamięć scena, kiedy jako dzieci całowali się przy fontannie. Ostatnio dopiero znalazłam tytuł.
Taaak, mi również - pocałunek przy fontannie i ogólny obraz willi. Niesamowite jak te sceny mogły poruszyć i wryć się w pamięć
Zapamiętałam dokładnie to samo. Myślałam o tym przez prawie dziesięć lat zanim film do mnie wrócił. Piękne słowa
Zabawne, że człowiek coś zapomina, a potem nagle oglądając zdaje sobie sprawę, że to widział, choć głuptas nawet nie pamięta.
Nie wiem co jest w tym filmie takiego niezwykłego - może to że teraz się już nie opowiada takich zwyczajnych, ciepłych historii.. Sposób jej opowiedzenia, tej historii jest ważny i de Niro w roli, która niezwykłą klamrą łączy wszystkie wątki w filmie.
To ciepły film.
Pocałunek nad fontanną, na pewno wyjątkowa scena. Jak też moment, kiedy się dowiadujemy, że tamten skazaniec był tak wdzięczny temu chłopcu. To chwyta za serce i każe myśleć - może każdy skrywa w sobie dobro, tylko potrzebuje odpowiedniej chwili, osoby, by ją okazać. Sam nie wiem, głupoty nad ranem wypisuję.