Przy zadnej grze nie spedzilam tyle godz.Misje nie byly az tak wazne(zostawialam je bratu).Ja podziwialam otaczajacy swiat!mieniace sie,zywe kolory,cudne zach.i wschody slonca i ta muzyka...Sciezka zawierala kawalki bliskie memu sercu,na ktorych sie wychowalam:-)ach te lata 80-te:-D!a grywalnosc Vice City jest nieskonczona:-D
Vice City, to najlepsza i najbardziej dopieszczona odsłona serii. Niesamowity klimat lat 80, połączony z fenomenalnie charyzmatycznym protagonistą, daje iście "piorunujący" efekt :) Do tej pory pamiętam mój pierwszy kontakt z tą grą, jazda Infernusem przy Billie Jean i cudownym (ówcześnie) zachodzie słońca. Coś pięknego.